Dąb-staruszek

Wspólne dzieło własnych rąk. Zrobiłyśmy wdzianko dla Dęba-Staruszka. Ciekawi jesteście Jego historii?

Setki lat temu w miejscu, gdzie znajduje się Park Miejski, fontanna, a nawet całe miasto szumiał las, prastara Puszcza. Zwierzyny było w niej mnóstwo i drzew różnorakich ilość niezliczona.

Drzewa, podobnie jak ludzie, umierają ze starości lub giną z powodu choroby, siekiery czy ognia. Walczą ze sobą, a zwycięzcy żyją dużo dłużej niż zwyciężeni. Lecz potrzebne jest nadzwyczajne szczęście, by drzewo przeżyło całe życie do końca. Takie szczęście przypada jednemu na wiele tysięcy.

Dawno, dawno temu drzewa były żywe, mogły ze sobą rozmawiać, a nawet przemieszczać się z miejsca na miejsce. Ich język był dobrze rozumiany przez żyjących wtedy ludzi, którzy traktowali drzewa z szacunkiem, uważając je za swoich przyjaciół, ponieważ drzewa dawali schronienie, dach nad głową i jedzenie. Do ognisk i budowy domów ludzie używali tylko martwych pni, które spadły na ziemię.

Z czasem ludzie potrzebowali coraz więcej drewna – budowali ogromne domy, a ich piece, jak nienażerne potwory, nieustannie pochłaniały paliwo. Jazgotały topory i piły w lasach i gajach. Byli przyjaciele z głuchym jękiem padli na ziemię, obejmując ją rękami-gałęziami. Stopniowo ludzie przestali rozumieć język drzew. Pod ostrzem siekiery lub piły w pierwszej kolejności ginęły dorodne wysokie drzewa. Niektórzy z nich próbowali uciec w nieprzełaźne zarośla, ale uciekinierów wcześnie czy później dopadały topór lub piła.

Nasz Dąb miał szczęście w czasach największego balu pił i siekier uratował go jeden staruszek, który powiedział, że istnieje wierzenie – kto ten Dąb zetnie – zostanie przeklęty do siódmego kolana, on i jego potomkowie będą chorować, a choroby będą tak ciężkie, że ani lekarze ani znachorzy nie w stanie będą ulżyć w cierpieniach.

Nie wiemy prawda to czy nie, ale Dąb stoi po dziś dzień w samym centrum miejskiego parku. Jest jednym z niewielu dębów w mieście. Powiadają, że jest najstarszy. I, jak to staruszek, marznie w jesienną słotę i zimowe mrozy. Marzy o ciepłym wdzianku, jakie widzi na spacerujących po parku ludziach, trochę im zazdrości. Patrzy na górkę, z której wesoło turlają się dzieci – latem po trawie, zimą – po śniegu. Szumi liśćmi, próbuj dzieciom opowiedzieć historię miasta, które powstawało na jego oczach. Lecz dzieci słyszą tylko szum, nie rozumieją mowy drzewa, a Dąb skrzypi, wspominając swoje beztroskie dzieciństwo i czasy, kiedy ludzie rozumiały mowę drzew.

Dąb należy do drzew najbardziej szanowanych przez Białorusinów i inne indoeuropejskie narody. W białoruskim mitologicznym modelu życia jest symbolem wieczności. W starożytnej Grecji znany był święty dąb Zeusa a Dodonie. Znana jest też kultowa rola dęby wśród plemion starogermańskich. Prusowie pod świętym dębem oddawali cześć trzem bogom, w tym bogu nawałnicy Perunowi. W dokumencie wydanym przez księdza halickiego Lwa Daniłowicza w 1302 roku wspomina o granicy księstwa, które sięga do wspomnianego perunowego dębu. Także Żmudzini obrzędy związane z Perunem odprawiali przy świętym Dębie. lndoeuropejski rdzeń „Peru” oznaczał „dąb”, „las”.

Nad Dnieprem i Desną na Ukrainie znane były kultowe dęby z wbitymi w pień dziesięcioma szczękami dzika. Jak opisuje imperator bizantyjski Konstantyn Porfirogenet w połowie wieku X, Rusini w czasie podróży na południe składali ofiary dębowi na dnieprowskiej wyspie Chorcica.

Charcica białoruskich pieśniach wielkanocnych wykonywanych w czasie „wałaczobna” (tradycyjnego obchodu gospodarstw w pierwsze dni Wielkanocy i zbierania datków, głownie jajek) opisywało się idealny dwór gospodarza, w którym dom jest zbudowany z dębowego drewna. Jedna z kupalskich pieśni mówi o dębowej łaźni, w której przypuszczalnie odbywały się obrzędy ku czci pogańskiej bogini Łady.

W folklorze dąb często figuruje jako drzewo kosmiczne, u stóp którego leży wąż na owczym runie (w starożytnej Grecji wełnę owczą ofiarowywano bogini Demeter, w Atenach oliwną gałązkę owiniętą owczą wełną i obwieszona owocami i naczynkami z miodem i winem składano w świątyni Appola). Wąż może chować się w dziupli dębu, dlatego często w to drzewo trafiają pioruny. W podaniach o Kościele Nieśmiertelnym wylicza się wkładane pod dębem jeden w drugi rytualne symbole: kufer, zając, kaczka, jajko, a w nim śmierć Kostucha. W legendach o osiłkach dąb jest ich bronią. Czasami spotyka się obraz sokoła na dwunastu dębach, którego pokonuje święty Eliasz (chrześcijański odpowiednik Peruna).

W ludowych zaklęciach jedną z zasad było przywoływanie czasów, gdy chory był zdrowy i silny, młody i piękny. Dlatego zamawiając chorobę le- karz odsyła chorego do rytualnej przestrzeni, w której dąb zajmuje centralną pozycję:

„Wstanę rano, raniusieńko, umyje się biało, bielusieńko, umyję się, przeżegnam się. Przejdę z drzwi w drzwi, z wrót we wrota, wyjdę na czyste pole o wschodzie słońca. Tam rośnie dąb”.

Zajmując pierwsze miejsce w tradycyjnej obrzędowości, dąb jest uosobieniem mocy, siły pierwiastka męskiego. Pod groźbą przedwczesnej śmierci zabraniano go łamać, rąbać, ścinać. Jego energia leczyła choroby kręgosłupa, słysząc pierwszy wiosenny grzmot należało plecami przytulić się do dębu i potrzeć o jego pień.

Uniwersalizm archetypu dęby jako symbolu drzewa kosmicznego wyraźnie widoczny jest w baśniach i zagadkach. W folklorze białoruskim znane są takie zagadki:

Stoi dąb prastary, na tym dębie

siedzi ptaszek-weroniczka

Nikt go nie schwyta:

Ani car, ani caryca,

Ani krasna dziewica.

Ptaszek, który siedzi na wierzchołku dębu, to nic innego, jak Słońce, a wierzchołek dębu należy do Boga, do świata, dobroci i wiedzy. W innych tekstach na wierzchołku dębu umieszczany jest kuferek, a w nim jajko, w którym schowana jest śmierć Kościeja Nieśmiertelnego.

Gdy wierzchołek dębu symbolizuje wieczność, to korzenie należą do strefy przodków, do świata chtonicznego. Koło korzeni znajduje się wejście do „trzydziewiątego królestwa”- królestwa śmierci. Widocznie z tego powodu w niektórych częściach Białorusi przychodzono do świętych dębów w czasie uroczystości poświęconych zmarłym ( na „Radunicę”, która wypada po Wielkanocy) i ofiarowywano drzewu rytualne potrawy, a na jego gałęziach zawiązywano białe lniane rękawiczki.

Kultowe dęby na Białorusi maja nazwy – Osiłek, Mocarz, Święty, Dobry, Perunowy, Witoldowi Dąb, Dewojtis. Szeroko znany był Dąb Mocarz na cmentarzysku mińskim. Na gałęziach tych dębów wiązano ręczniki, składano przed nimi pieniężne ofiary.

Na Polesiu opowiadano o tzw. „lanym” czyli leniwym dębie. Tak prawdopodobnie nazywano samotny dąb na łące lub polu. Wyróżniał się on tym, że na zimę nie zrzucał podrudziałego listowia, a wiosna liście wypuszczał bardzo późno.