Lusia i Osobowość

Był upalny letni dzień, żar lał się z nieba

Lusia wróciła ze spaceru, czując że napić się trzeba.

Gdy napiła się wody z miski, rzecz dziwna się stała.

Bo zamiast szczekać Lusia z mordki ludzkie słowa wydała.

Słysząc to Pani pieska zdębiała z radości

I postanowiła sprawdzić jaki jeszcze talent w jej piesku gości.

Rodzina rozstawiła sztalugę, Pani dała Lusi pędzel do łapki,

Lecz zamiast rysować na płótnie, Lusia stawiała ciapki.

Widząc to wszyscy jak z płótna farbki niemal płyną,

Stwierdzili że malowanie nie jest dla psiny dziedziną.

– Przecież Lusia mówi, chociaż ciut pokracznie.

– To niech, może, Lusia śpiewać nam zacznie.

Krótką tą naradą tak zdecydowali

I dla radosnego pieska mikrofon podali.

Ktoś włączył wieżę, która w kącie stała,

A Lusia zawyła, a nie zaśpiewała.

I chociaż dobrze wychodziło Lusi słów wypowiadanie,

To rodzina zdecydowała – nie dla pieska śpiewanie.

I znów pogrążyła się rodzina we wspólnej zadumie,

Czego by spróbować, co jeszcze ich psinka umie?

Widząc to Lusia nie czekała jaki pomysł się w ich głowach urodzi,

Stwierdziła, że będzie PSEM, bo to najlepiej wychodzi.

Tak oto pokazała jak wielka mądrość tkwi w jej psim rozumie,

Bo należy w życiu robić to, co najlepiej się umie.